ANI GRAMA FIKCJI
        Piszemy Wspomnienia

czwartek, 25 kwietnia 2024

ANI GRAMA FIKCJI

Symbolem Pana obcości, inności, konieczności maskowania się i fizycznego ukrywania była klaustrofobia. Niestety, ani zmiany obyczajowe, ani autobiografia, nie wpłynęły na osłabienie tej dolegliwości.



Ludzie nie bardzo zdają sobie sprawę, co to za choroba. Nikt z nas nie lubi być zamknięty w małym pomieszczeniu. Każdy źle się czuje, to normalna ludzka reakcja. Jednak klaustrofobia to coś znacznie gorszego. Potworny strach, któremu towarzyszą reakcje fizjologiczne – człowiekowi robi się na przemian zimno i gorąco, drętwieje język. Rozum wypiera silniejsza od niego nieodparta potrzeba ucieczki. Od kilkunastu lat nie latam już samolotami, nie jeżdżę metrem.



To wspaniały środek komunikacji, a stacja "Służew" jest koło Pana domu.



Nigdy nie jechałem warszawskim metrem, choć zaoszczędziłbym masę czasu. W połowie lat 90. próbowałem przezwyciężyć klaustrofobię. Natrafiłem na bardzo mądrego i sympatycznego psychoterapeutę. Nieustannie opowiadałem mu o tych moich kryjówkach: szafach, piwnicach, kopcu na ziemniaki. Te opowieści nie pomogły w leczeniu choroby, za to pozwoliły mi uporządkować wspomnienia i ułatwiły napisanie opowiadań autobiograficznych, które weszły w skład "Czarnych sezonów".



Jeden z moich rozmówców, który przeżył rzeź na Wołyniu, twierdził, że po napisaniu wspomnień przestały go prześladować senne koszmary. Pan także odczuł na sobie terapeutyczny efekt opisywania własnego życia?





Stale mi się śni okupacja i Zagłada, zdarza się, że budzę się z krzykiem. Jednak i w moim przypadku można mówić o terapeutycznym wymiarze pisania: poczułem się swobodniej. Nie muszę niczego ukrywać, jestem sobą i tak jest lepiej.



Poza kręgami obcości w Pana książce jest ogromnie ważny "krąg swojskości" poświęcony Pana pracy zawodowej. Pana dokonań nie umniejszyło bycie "obcym" – Żydem, gejem, osobą źle znoszącą ustrój PRL. Z wielkim zainteresowaniem czytałem o historii Pana kariery, poznając przy tym "prywatną historię" Instytutu Badań Literackich.



Czuję się wielkim dłużnikiem IBL. Gdybym nie trafił do Instytutu, moje życie byłoby dużo gorsze pod każdym względem: nie tylko zawodowym. Uważam, że ktoś powinien napisać historię IBL. Mam na myśli nie tylko monografię naukową, ale i historię jej pracowników. Instytut powstał w 1948 r. jako bojówka partyjno-marksistowska. Gdy zacząłem pracę w 1958 r., byli w nim ci sami ludzie, lecz po pierwotnym charakterze IBL nie pozostał żaden ślad. Do końca PRL nie odczułem na sobie nacisku ideologicznego. Kryterium swobody badawczej był dla mnie fakt, czy znałem nazwisko osoby kierującej w IBL organizacją partyjną. Na ogół nie wiedziałem, kto jest sekretarzem, bo on się nie wtrącał do mojej pracy.



Jak wyglądała praca nad autobiografią?



Pisałem ją dwa lata zgodnie z wytyczonym planem. Codziennie, także w niedziele, po kilka godzin. Starałem się napisać dziennie jedną-półtorej kartki. Jak wspomniałem, pisałem wyłącznie z pamięci. Siadałem nad kartkami białego papieru i pisałem.



Ręcznie? Przecież korzysta Pan z komputera.



Wspomnień nie potrafiłbym napisać na komputerze.



Podkreśla Pan w ten sposób osobisty, jednostkowy, niepowtarzalny wymiar wspomnień?



Mniej więcej tak to wygląda. Wracając do pisania – czasem, aby oszukać plan, pisałem bardzo ściśle, by zmieścić więcej tekstu. Piszę dość szybko, poprawiam powoli. Poprawiam na rękopisie, a także w czasie przepisywania tekstu na komputerze.



Czy z autobiografii dowiedział się Pan czegoś nowego o sobie, dostrzegł związki między różnymi epizodami, lepiej zrozumiał zachowania w przeszłości?



Nie dokonałem żadnego odkrycia na temat własnej osoby. Pisanie takich książek to na ogół porządkowanie swego życia. Ale ja je porządkuję od bardzo dawna, jestem autorefleksyjny. "Kręgi obcości" to kulminacja tego porządkowania.

Rozmawiał: Krzysztof Pilawski



Prof. Michał Głowiński, wieloletni pracownik Instytutu Badań Literackich, wybitny teoretyk literatury, doktor honoris causa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Opolskiego. Współautor m.in. "Zarysu teorii literatury" i "Słownika terminów literackich". W 2010 r. ukazała się autobiografia Michała Głowińskiego "Kręgi obcości. Opowieść autobiograficzna".










« poprzednia12345


Piszemy wspomnienia poradnik - Ewa Pilawska

Sonda

Czy Twoje wspomnienia są (byłyby) chętnie czytane i troskliwie przechowywane przez najbliższych?

Tak
Raczej tak
Nie
Raczej nie
Nie wiem



e-poczta




w księgarni

Kto ty jesteś

Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>