UKRYTA CODZIENNOŚĆ
        Piszemy Wspomnienia

piątek, 19 kwietnia 2024

UKRYTA CODZIENNOŚĆ

Nie mamy pamiętników, które dałyby materiał obrazujący obecne życie codzienne zwykłych ludzi, zmiany społeczne, kulturowe, obyczajowe, mentalne – mówi PiszemyWspomnienia,pl prof. TADEUSZ BIAŁECKI, od 1969 r. do dziś przewodniczący jury konkursu pamiętnikarskiego „Dzieje Szczecińskich Rodzin”.



W jakich okolicznościach pojawił się pomysł organizacji konkursu?



To był rok 1969 r. Mieliśmy spotkanie Szczecińskiego Towarzystwa Kultury z udziałem dziennikarzy. Doszliśmy do wniosku, że warto byłoby ogłosić jakiś konkurs na wspomnienia. Był to czas burzliwego rozwoju pamiętnikarstwa w Polsce i podobna inicjatywa wydawała się naturalna. Zgodnie uznaliśmy, że konkurs powinien dotyczyć dziejów szczecińskich rodzin – Polaków, którzy po wojnie osiedlili się w Szczecinie. Przy tym zależało nam nie tylko na ukazaniu powojennych losów, lecz całego życia – od najwcześniejszych lat. Po poparciu projektu przez Komitet Wojewódzki PZPR – bez tego nic by nie wyszło – zaczęły się przygotowania. Organizatorami konkursu – poza Szczecińskim Towarzystwem Kultury – były: Instytut Zachodniopomorski, Wojewódzka Komisja Związków Zawodowych, Katedra Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, szczecińskie oddziały Związku Literatów Polskich i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, organizacje młodzieżowe, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna, Wydawnictwo Poznańskie, redakcje telewizyjne, radiowe i prasowe...



Cały Szczecin pisał pamiętniki...



Udział w konkursach związków zawodowych, rozmaitych organizacji, stowarzyszeń twórczych, mediów wydawał się oczywisty. To był czas, gdy pamiętnikarstwo było wielkim ruchem społecznym. Pamiętniki pisali inteligenci, robotnicy, chłopi, młodzi, starzy... Prowadziliśmy dokładną statystykę. Prawie 90 proc. autorów wywodziło się ze środowisk robotniczo-chłopskich. Świetnie pamiętam jednego z autorów, robotnika, który pochodził z podwileńskiej wsi. Miał wrodzony talent literacki, napisał wiele pamiętników. Jeden z nich – przesłany na pierwszy konkurs - poświęcił przedwojennym przeżyciom na Wileńszczyźnie, obyczajom na wsi, tradycjom weselnym. Brał udział w kolejnych edycjach konkursu. Opisywał, jak po przyjeździe do Szczecina po raz pierwszy zobaczył statek, morze. Nie mógł zrozumieć, w jaki sposób metalowy kolos utrzymuje się na wodzie. Potem sam takie kolosy w stoczni budował. Jego los był bardzo typowy dla tamtego czasu. W pamiętnikach konkursowych widać proces awansu pochodzących z zacofanych wsi, wyniszczonych wojną ludzi, którzy osiedlają się w wielkim mieście, nabierają ogłady kulturowej i cywilizacyjnej, integrują się we wspólną szczecińską społeczność. Trzeba pamiętać, że Szczecin po wojnie został zaludniony w 80. proc. przez osoby pochodzące ze wsi. Na pierwszą edycję konkursu 191 autorów konkursu nadesłało 236 prac. Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania. Nikt nie przypuszczał, że pamiętników będzie tak wiele. Ogłaszając konkurs, zakładaliśmy, że będzie on miał charakter jednorazowy. Jednak zachęceni sukcesem, ogłosiliśmy drugą edycję. Założyliśmy wtedy, że jeśli zainteresowanie nadal będzie duże, to „Dzieje szczecińskich rodzin” przekształcimy w konkurs nieustający.



Mówił Pan, że autorzy opisywali swoje życie od urodzenia. Jednak wielu przybyszów urodzonych na ziemiach wschodnich należących do 1939 r. do Polski dotknęły represje, wywózki, łagry.



W regulaminie konkursu i w odezwie konkursowej nie robiliśmy żadnych ograniczeń, odnoszących się do miejsca urodzenia czy kolei losów. Wśród uczestników pierwszych edycji konkursu było bardzo wielu repatriantów. Można to sprawdzić – one wszystkie są zdeponowane w Sekcji Rękopisów Książnicy Pomorskiej.




123następna »


Piszemy wspomnienia poradnik - Ewa Pilawska

Sonda

Czy Twoje wspomnienia są (byłyby) chętnie czytane i troskliwie przechowywane przez najbliższych?

Tak
Raczej tak
Nie
Raczej nie
Nie wiem



e-poczta




w księgarni

Kto ty jesteś

Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>