PRL TO NIE GADŻET
        Piszemy Wspomnienia

czwartek, 28 marca 2024

PRL TO NIE GADŻET

Brakuje mi szczerych wspomnień ludzi, którzy dojrzewali i dorastali w PRL – mówi w rozmowie z Krzysztofem Pilawskim dr AGNIESZKA MROZIK z Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, współautorka książki "Opowiedzieć PRL".



Profil Born in the PRL (Urodzeni w PRL – przyp. red.) na Facebooku ma ponad 220 tys. fanów – przeszło dwa razy więcej niż profil "Gazety Wyborczej". Co pani na to?



Szczerze mówiąc, do niedawna nie wiedziałam o istnieniu tego profilu. Przyznaję – liczba fanów robi wrażenie.



A zawartość?



W umieszczonych tam zdjęciach, filmikach, piosenkach rozpoznałam własne dzieciństwo: historyjki o Kaczorze Donaldzie z gumy do żucia, Misia Uszatka, "Małą smutną królewnę" Natalii Kukulskiej, Pana Tik-Taka ("Ja jestem Pan Tik-Tak, ten zegar to mój znak").



Wielu starych znajomych…



Odnoszę wrażenie, że Born in the PRL tworzą przede wszystkim osoby urodzone w końcówce lat 70. i na początku lat 80. One, podobnie jak ja, nie pamiętają braku "Teleranka" 13 grudnia 1981 r., za to sięgają do schyłku PRL. Wspomnienia z tego okresu siedzą w nas głęboko, bo świat, z którego pochodzą, zginął śmiercią gwałtowną. Te wspomnienia nie układają się w spójną opowieść o PRL – to często niepołączone ze sobą obrazy i dźwięki. Profil świetnie oddaje pamięć z okresu dzieciństwa – punktową, wyrwaną z kontekstu, fragmentaryczną.



Jaka jest opowieść profilu o PRL?



Zdecydowanie nostalgiczna.



W PRL oranżada była lepsza.



Opowieść o dzieciństwie jest zwykle opowieścią idealizującą, sentymentalną. Na profilu dostrzegłam tęsknotę za pewną atmosferą, klimatem, stylistyką, estetyką i gadżetami, do których pewnie można zaliczyć oranżadę. Ale to nie czysta opowieść o krainie szczęśliwego dzieciństwa. Ona jest skażona wyraźnie zaznaczonym cieniem. Beztroskie obrazki, filmiki i piosenki przeplatają się z poważnymi komunikatami typu: "Siedem grzechów głównych komunizmu". Odniosłam wrażenie, że te zdjęcia, filmiki i piosenki tworzą taki układ, w którym jednak czuć treści antypeerelowskie. Idealizującym i sentymentalizującym wspomnieniom z PRL jako krainy dzieciństwa towarzyszy mrugnięcie okiem: wszyscy wiemy, że była to jednak absurdalna rzeczywistość. Na profilu jest obecny śmiech z PRL, który wydobywa się z wnętrza tamtej epoki. Wywołują go komedie Barei, stare teksty satyryczne.



Zabieramy ze sobą Colargola i gumę Kaczor Donald, za resztę dziękujemy?



Profil traktuje PRL jak taką dziwną, nierzeczywistą krainę, znaną z licznych publikacji na temat tzw. absurdów PRL. Owszem, pewne rzeczy były fajne, bo nasze dzieciństwo przypadło na tamten okres. Gdybyśmy wyrzucili całkowicie PRL, to wyrzucilibyśmy część naszego życia, własnej biografii. Nie chcemy tego robić, ale równocześnie mrugamy okiem: my nie kupujemy PRL z całym jej bagażem. Bo – być może – gdyby tak mocniej puknąć w ścianę, to – jak w serialu "Alternatywy 4" – klatka by się zawaliła. To nie taki obraz, jaki prawica usiłuje stworzyć z II RP: nieskażonego, idealnego państwa, które pozostaje w każdej dziedzinie wzorem do naśladowania. Na profilu PRL została sprowadzona głównie do pewnej estetyki, klimatu, gadżetu.




12345następna »


Piszemy wspomnienia poradnik - Ewa Pilawska

Sonda

Czy Twoje wspomnienia są (byłyby) chętnie czytane i troskliwie przechowywane przez najbliższych?

Tak
Raczej tak
Nie
Raczej nie
Nie wiem



e-poczta




w księgarni

Kto ty jesteś

Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>