FIKCJA  MNIE NUDZI
        Piszemy Wspomnienia

piątek, 29 marca 2024

FIKCJA MNIE NUDZI

Od dawna jestem wielką miłośniczką listów, dzienników, pamiętników.Fikcja mnie nudzi. Każdy pamiętnik to obraz czyjegoś życia, które upłynęło, a także obraz zmieniającego się świata - mówi portalowi PiszemyWspomnienia.pl Maria Iwaszkiewicz, córka Jarosława Iwaszkiewicza, autorka książek "Z pamięci" i "Luźne wspomnienia".







W jakich latach pracowała Pani w „Czytelniku”?



Do pracy w „Czytelniku” przyszłam 1 października 1952 r. Na początku byłam w redakcji polskiej, później w korekcie, a następnie... założyłam w siedzibie wydawnictwa kawiarnię ze słynnym stolikiem, przy którym przesiadywali Tadeusz Konwicki i Gustaw Holoubek. Pracowałam w niej osiem lat jako barmanka parząca kawę. W 1964 r. przeszłam do działu pamiętników i publicystyki nazywanego popularnie „pamiętnikami”. W „pamiętnikach” przepracowałam 12 lat. Potem wróciłam do redakcji polskiej. Stamtąd – po 33 latach pracy - przeszłam na emeryturę.



Proszę opowiedzieć o tych „pamiętnikach”.



Gdy przyszłam do „pamiętników”, pracował w nich m.in. Tadeusz Evert - jego rodzina przed wojną miała udziały w wydawnictwie Trzaska, Evert i Michalski. Przygotowywaliśmy do wydania pamiętniki i publicystykę, w tym reportaże. Pracowałam m.in. przy redagowaniu „Chrystusa z karabinem na ramieniu” Ryszarda Kapuścińskiego. Jednak najwięcej czasu zajmowała mi praca z pamiętnikami. Prezes „Czytelnika” Ludwik Kasiński bardzo cenił ten gatunek literacki. Jak sądzę, między innymi dlatego wydawaliśmy bardzo wiele pamiętników.



Co to były za pamiętniki?



Często był to plon konkursów organizowanych przez redakcje prasowe. Podobał mi się zbiór pochodzący z konkursu tygodnika „Polityka” – „Wyjście na prostą”. Były „Pamiętniki inżynierów”, „Pamiętniki lekarzy”, „Pamiętniki chirurgów”, które redagowałam. Autorem jednego z pamiętników był profesor Stefan Wesołowski - dawny asystent mojego wuja, Wacława Lilpopa, wybitnego urologa. Znałam profesora Wesołowskiego - zresztą on mnie później operował. Niektóre pamiętniki lekarzy były tak ciekawe, że uznawaliśmy, iż zasługują na osobne wydanie. Tak było z książką Anny Czuperskiej-Śliwickiej „Cztery lata ostrego dyżuru: wspomnienia z Pawiaka 1940-1944”. Lekarze mieli chyba największy talent literacki spośród wszystkich grup zawodowych.. Proponowałam wydanie pamiętników ginekologów, sądząc, że wywołają powszechne zainteresowanie, ale moja propozycja nie spotkała się ze zrozumieniem...



Poza pamiętnikami konkursowymi w „Czytelniku” zapewne pojawiali się autorzy, którzy oferowali swoje wspomnienia.



Tak, przychodzili i przynosili. Ich teksty nazywaliśmy „wpływami”. Najbardziej utkwił mi w pamięci „wpływ” od Haliny Wardell. Na moje biuro trafiło półtora tysiąca stron tekstu! Początkowo sądziłam, że to zupełny śmieć. Jednak po przeczytaniu całości doszłam do wniosku, że z tego „śmiecia” można zrobić całkiem ciekawą książkę. To był bardzo szczery, a przez to interesujący tekst. Halina Wardell była przed wojną jedną z niewielu adwokatek, osobą zamożną. Po wybuchu wojny razem z mężem i maleńką córką uciekła do Rumunii, następnie przedostała się do Włoch, Francji i Anglii. Nie miała żadnych pieniędzy. Musiała zarabiać na życie sprzątaniem. Zaraz po wojnie wróciła do Warszawy. Po mojej redakcji z jej pamiętnika zostało niecałe 500 stron. Ukazał się w 1972 r. pod tytułem „Bez paszportu i dewiz. Wspomnienia 1939-1947”. Ta książka miała dwa wydania. Zaprzyjaźniłyśmy się. W stanie wojennym, gdy zachorowała, woziłam jej jedzenie – mieszkała przy 17 Stycznia, na Okęciu.




1234następna »


Piszemy wspomnienia poradnik - Ewa Pilawska

Sonda

Czy Twoje wspomnienia są (byłyby) chętnie czytane i troskliwie przechowywane przez najbliższych?

Tak
Raczej tak
Nie
Raczej nie
Nie wiem



e-poczta




w księgarni

Kto ty jesteś

Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>