Seks z Kosińskim

Seks z Kosińskim

(2012-03-05)

"Seks był niesamowicie ważną częścią naszego związku. A nie ma nic piękniejszego od kombinacji: wielka miłość i genialny seks" - powiedziała Urszula Dudziak o swym związku z Jerzym Kosińskim w wywiadzie dla sobotniej "Gazety „Wyborczej".

"Seks był niesamowicie ważną częścią naszego związku. A nie ma nic piękniejszego od kombinacji: wielka miłość i genialny seks" - powiedziała Urszula Dudziak o swym związku z Jerzym Kosińskim w wywiadzie dla sobotniej "Gazety „Wyborczej".

W wydanej właśnie autobiograficznej książce "Wyśpiewam wam wszystko" sławna wokalistka jazzowa napisała otwarcie, że po pierwszej randce poszła do łóżka z ekscentrycznym pisarzem. W rozmowie z "Wyborczą" Dudziak rozwija temat intymnych stosunków z Kosińskim: "To była tęcza takich doznań, których nigdy wcześniej nie miałam i nigdy już pewnie nie będę mieć... Nie wiem, czy to można wyrazić słowami. Nie wiem, czy to można wyśpiewać. Arthur Miller mówił o Marilyn Monroe, że go dusiła, pożerała, że czuł się przy niej sparaliżowany. Ja też się czułam z Jerzym jak sparaliżowana. Ciągle czekałam na jego telefon, żyłam nim. To mnie dławiło, wiązało, a jednocześnie uskrzydlało".

Artystka twierdzi, że Kosiński odmienił jej życie: "Byłam w nim bardzo zakochana i dzięki niemu czuję się atrakcyjną, dającą sobie świetnie radę w życiu kobietą. Szkoda, że nie widzi mnie dzisiaj. Myślę, że bardzo by się ucieszył".

Na uwagę dziennikarza, że pisząc o seksie, jest bardzo amerykańska, Dudziak odparła: "W Polsce jest dużo hipokryzji. Myślę o kobietach w moim wieku. (…) jesteśmy ciągle w średniowieczu".

Artystka ma nadzieję, że jej książka okaże się bestsellerem. I już planuje następną. (ike)