Sporą część "Kręgów obcości" zajmuje opis Pana przeżyć okupacyjnych, życia w zamknięciu: w gettach w Pruszkowie i Warszawie, a po ucieczce, która ocaliła Pańską rodzinę przed zagazowaniem w Treblince, w warszawskich mieszkaniach, wiejskich domach, kopcu na ziemniaki, w którym – ze względu na brak miejsca – można było tylko leżeć... Chciał Pan pozostawić własne świadectwo czasu Zagłady?
Dzisiaj o Zagładzie wiedzą wszyscy, bo o tym się mówi. Ale nie zawsze tak było. W PRL rzadko dzieliłem się swoimi przeżyciami, bo spotykałem się z pewnym niezrozumieniem.
To był temat, którego w towarzystwie nie wypadało podejmować. Wyczuwałem taki nastrój: ci ludzie zginęli, nie ma ich, ale o tym się nie mówi. Gdy opowiedziałem jednemu z kolegów, jak najdalszemu od antysemityzmu, że śnią mi się okupacyjne koszmary, wyśmiał mnie i posądził o podszywanie się pod bohaterów książek Tadeusza Konwickiego. To było chyba we wczesnych latach 70. Wówczas w szkołach o Zagładzie prawie się nie mówiło. Dzieci uczono, że w czasie wojny zginęło sześć milionów Polaków, nie tłumacząc, że w tej liczbie zawiera się niemal cała społeczność żydowska. Ludzie nie rozumieli pojęcia getto. Owszem, działał Żydowski Instytut Historyczny, ukazywały się wtedy cenne i wybitne utwory, m.in. Adolfa Rudnickiego i Bogdana Wojdowskiego, ale to był margines – tematyka Zagłady nie przebiła się do świadomości społecznej. O tym, że to się zmieniło zupełnie niedawno, świadczy przykład Ireny Sendlerowej, osoby niezwykle bohaterskiej...
...która miała udział w ocaleniu Pana po ucieczce z getta.
Tak i o niej przez dziesięciolecia wiedzieli bardzo nieliczni: ci, którzy pamiętali ją z okresu okupacji oraz jej znajomi. Irena Sendlerowa zawdzięcza rozgłos amerykańskiemu nauczycielowi Normanowi Conardowi ze stanu Kansas, który w 1999 r. zachęcił uczennice do przygotowania na konkurs teatrów szkolnych sztuki "Życie w słoiku" ("Life in a Jar"). Ta poświęcona Irenie Sendlerowej sztuka wygrała konkurs i stała się głośna w USA. Już po jej wystawieniu uczennice przyjechały do Polski. Były przekonane, że odwiedzą grób Ireny Sendlerowej. Nie przypuszczały, że ona żyje...
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>