ANI GRAMA FIKCJI
        Piszemy Wspomnienia

piątek, 19 kwietnia 2024

ANI GRAMA FIKCJI

Dlaczego pisanie o homoseksualizmie było dla Pana takie trudne?



Homoseksualizm był moim głównym kręgiem obcości. Dorastałem w czasach, gdy osoby homoseksualne przejmowały homofobiczny światopogląd obowiązujący dookoła nich i wstydziły się siebie. Wiem to z własnego doświadczenia. We wczesnej młodości czułem się jak dotknięty przez jakąś chorobę. Głęboko ukrywałem fakt, że jestem gejem. Bałem się reakcji rodziców, potępienia przez otoczenie. Potoczne poglądy na homoseksualizm umocnił stalinizm zwalczający wszelkie "dewiacje" i "odchylenia od normy". Miały one być przejawem kultury burżuazyjnej, płynącej z Zachodu demoralizacji.



Trudniej Panu było być gejem niż Żydem?



Zdecydowanie. Nie licząc koszmaru okupacji, antysemityzm osobiście dotknął mnie głównie w szkole podstawowej. W związku z tym, że nie zajmowałem się sprawami politycznymi, nie należałem do PZPR, rugi antysemickie w 1968 r. mnie nie dotknęły. Czystki ominęły także Instytut Badań Literackich, w którym pracowałem. Jednak gejom i Żydom – nie tylko w Polsce Ludowej – nie żyło się łatwo. Dostrzegłem pewne podobieństwo postaw niektórych głęboko zamaskowanych, wstydzących się siebie Żydów i homoseksualistów, które są obecne do dziś. Chodzi o bardzo gwałtowne zaprzeczenie własnej tożsamości. Doprowadza ono do tego, że Żyd staje się antysemitą, a gej – homofobem. W amerykańskim filmie "Fanatyk" wyreżyserowanym przez Henry’ego Beana bohater – wychowany w ortodoksyjnej rodzinie Żyd – jest nowojorskim nazistą, obnosi się ze swastyką i bije żydowskie dzieci. Prawicowa publicystyka wykorzystuje tzw. dobrych Żydów, którzy głoszą to, co antysemici chcą usłyszeć. Takim dobrym Żydem był Julian Unszlicht, który z negującego sens walki o niepodległość Polski bojownika o rewolucję światową zmienił się w żarliwego polskiego patriotę, z ateisty – w katolickiego duchownego. Obecnie "dobrym Żydem" jest Amerykanin Norman Finkelstein, autor książki "Przedsiębiorstwo Holocaust".



Jak został odebrany Pański coming out?



Zdumiała mnie reakcja – zarówno w publikacjach prasowych, jak i listach, które otrzymałem. A było ich sporo. Dominowały przychylne opinie – także wśród moich znajomych, którzy przecież widzieli mój tryb życia, samotność i musieli wiedzieć, co jest ich przyczyną. Tylko raz spotkałem się z odmienną postawą – jeden ze znajomych, osoba wybitnie inteligentna, powiedział mi, że uważa fakt upublicznienia homoseksualizmu za skandal. Bardzo interesowała mnie reakcja sąsiadów z mojego bloku na przeciętnym warszawskim osiedlu, na którym mieszkam od 1976 r. O moim pochodzeniu – jak sądzę – wiedzą od dawna. Teraz dowiedzieli się także, że jestem gejem. Mimo to otrzymuję od nich oznaki sympatii.



Autobiografia sprawiła, że czuje się Pan mniej obcy?



Tak. Recepcja książki jest dla mnie potwierdzeniem ogromnych zmian mentalnych, jakie zaszły w społeczeństwie polskim w ostatnich 20 latach. My je rzadko zauważamy. A przecież wystarczy spojrzeć choćby na repertuar kinowy. Przez szereg lat nie pokazywano filmów na tematy żydowskie i gejowskie. Teraz mamy ich sporo. Dla mnie zaskoczeniem było powodzenie, jakim cieszył się w ubiegłym roku izraelski film Haima Tabakmana "Oczy szeroko otwarte". Jego akcja toczy się w środowisku ortodoksyjnych Żydów pod Jerozolimą. Film opowiada o miłości właściciela koszernego sklepu mięsnego do studenta. Oglądałem go w pełnej sali kina. To jest zupełnie inny świat niż ten, w którym upłynęła większość mojego życia.




« poprzednia12345następna »


Piszemy wspomnienia poradnik - Ewa Pilawska

Sonda

Czy Twoje wspomnienia są (byłyby) chętnie czytane i troskliwie przechowywane przez najbliższych?

Tak
Raczej tak
Nie
Raczej nie
Nie wiem



e-poczta




w księgarni

Kto ty jesteś

Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>