Jak to się jednak dzieje, że jedne rzeczy zapamiętujemy, a inne ulatują z naszej pamięci?
Trzymajmy się pamięci autobiograficznej. Warto najpierw zrozumieć tę prostą prawdę, że to my i tylko my jesteśmy jej budowniczymi i twórcami. To my usuwamy z niej te epizody, ludzi, obiekty, melodie, obrazy itp., które pragniemy wymazać na zawsze lub na jakiś czas, oraz to my zachowujemy w niej te cząstki własnego życia, które chcemy zachować. Czynimy tak głównie dlatego, że mimo iż dla samych siebie jesteśmy najważniejsi, to jednocześnie pełnimy wobec siebie kilka ról. Dla swego „ja” jesteśmy zarazem obrońcami i sędziami, prokuratorami i świadkami, oskarżonymi i ofiarami. Aż tyle ról nakładających się na siebie, a wokół tak wiele ludzi, mnóstwo wydarzeń, ocen, postaw, opinii, zasad, norm, namiętności, niechęci, gestów, uśmiechów, dąsów… Jak się odnaleźć w tym gąszczu, jak się nie zgubić, nie utracić poczucia samego siebie i po porannym przebudzeniu wiedzieć, że to nadal „ja”?
Czy w tym codziennym odnajdywaniu „ja” wspiera nas pamięć autobiograficzna?
Tak. Właśnie w tym nie do końca uświadamianym trudzie pomaga nam pamięć autobiograficzna, która – w odwołaniu do indywidualnych kryteriów selekcyjnych - specjalizuje się w wymazywaniu i wypieraniu wydarzeń szczególnie bolesnych i przykrych, wyjątkowo dotkliwie raniących delikatne „ego” i takich, z którymi nie mogliśmy sobie poradzić za pomocą innych, znanych nam sposobów i mechanizmów obronnych. Jednocześnie pamięć autobiograficzna utrwala te wydarzenia, które miały dla nas określone znaczenie, istotną wartość osobistą, podmiotowo ważny sens. Ktoś powie, że przecież w pamięci autobiograficznej przechowujemy także błahe wydarzenia, strzępy przypadkowej melodii, nieistotne szczegóły czyjegoś wyglądu, zupełnie nieważne wypowiedzi… To prawda, że niektóre z nich mogą się wydawać kompletnie bez znaczenia. Jednakże, jeśli się im uważnie przyjrzeć (najlepiej z pomocą psychoterapeuty), to można się przekonać, że zapamiętaliśmy je dlaczegoś, że również w nich tkwi ukryty sens, a w ich zapamiętaniu – ważna i niezaspokojona potrzeba. Podobnie się dzieje, gdy znajdziemy sposób na uporanie się z ujawnieniem znaczenia tych treści, które z jakiegoś powodu zostały wyparte z pamięci autobiograficznej i które czasami nieoczekiwanie pojawiają się w pełnym świetle rozumu, dosłownie „jak grom z jasnego nieba”. Wtedy warto skonfrontować się z nimi choćby po to, by zyskać sporą porcję wiedzy o sobie. Nawiązując do jednego z poprzednich pytań, można zatem w dużym uproszczeniu powiedzieć, że jesteśmy zarówno tym co pamiętamy, jak i tym co z osobistego powodu wymazaliśmy ze swej pamięci.
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>