PRZYCHODZI AUTOR DO WYDAWCY
        Piszemy Wspomnienia

czwartek, 25 kwietnia 2024

PRZYCHODZI AUTOR DO WYDAWCY

Chyba jednak nawet znane postaci mają problem z wydaniem książki. Zmarły w kwietniu Ryszard Matuszewski kilka lat temu tak relacjonował Pana reakcję na ofertę wydania jego wspomnień: „Jak pan myśli, ile ja tych pańskich wspomnień sprzedam? Tysiąc egzemplarzy, a może tylko pięćset? Od groma mamy tych wspomnień! Ale niech pan napisze «Alfabet»! Alfabet Matuszewskiego! Żył pan długo, wielu ciekawych ludzi pan znał...”. W efekcie zamiast „klasycznych” wspomnień powstał alfabet.



Ryszard Matuszewski chciał wydać u nas trzeci tom wspomnień. Znałem wyniki sprzedaży dwóch poprzednich, które ukazały się w innym wydawnictwie, obawiałem się o szanse rynkowe kolejnego. Przekonałem go do innej formy. „Alfabet” sprzedawał się dobrze, miał dodruk. Ale rzeczywiście odmawiam znanym osobom, co jest zawsze niesłychanie bolesne. Znani autorzy, zachęcając do wydania, powtarzają, że wszyscy ludzie będą opowiadać o ich książce, wszystkie media będą o niej trąbić. Odmowa wywołuje w nich nie tylko rozczarowanie i oburzenie, ale także podejrzenia o osobistą wrogość, niechęć, uprzedzenie ze strony wydawcy. Taki jest jednak los wydawców. Szewc naprawia każdą przyniesioną parę butów, my wydajemy pięć procent otrzymanych propozycji. Wydawca jest „panem Nie” — to część mojego zawodu. Niektórzy znani autorzy pogodzili się z brakiem perspektywy wydawniczej i przeszli do pisania blogów. Intymistyka, czyli autobiografie, wspomnienia, dzienniki i listy, nie cieszy się wielkim zainteresowaniem czytelników. Nawet korespondencja wybitnie znanych postaci rozchodzi się w nakładzie kilkuset egzemplarzy. Bardzo głośne „Dzienniki polityczne” Mieczysława F. Rakowskiego sprzedawały się średnio w nakładzie dwóch tysięcy egzemplarzy. A to przecież uznane zarówno przez historyków prawicy, jak i lewicy wiarygodne i bardzo ważne źródło wiedzy o PRL. Nie mówiąc o tym, że Rakowski przez wiele lat kierował tygodnikiem „Polityka”, który kształtował opinię dużej części polskiej inteligencji.



Nie jestem pewien, czy nasza rozmowa zachęci kogoś do pisania wspomnień.



Samo pisanie jest z wielu względów wskazane. To często miłe, służące rozwojowi człowieka zajęcie, a czasem także forma autoterapii — opisanie tragicznych zdarzeń pomaga w przezwyciężeniu bólu, jaki wywołują. Inna rzecz, czy po napisaniu schowamy wspomnienia do szuflady, podzielimy się nimi z rodziną, znajomymi, czy też uznamy, że przyniosą nam one sławę. Rzecz jasna nie chcę nikomu odbierać nadziei. Dorota Masłowska, zanim napisała „Wojnę polsko-ruską...”, była autorką „Pamiętnika nastolatki”, który nadesłała na konkurs miesięcznika „Twój Styl”.



Rozmawiał: Krzysztof Pilawski



"Iskry" zostały założone, jako wydawnictwo państwowe, w 1952 r. W obecnej formie, jako prywatna spółka, istnieją od 1992. Wiesław Uchański kieruje firmą od 1987 r. W tym okresie „Iskry” wydały m.in. dzienniki Stefana Kisielewskiego, Zygmunta Mycielskiego, Mieczysława F. Rakowskiego, Anny Kowalskiej, korespondencję Marii i Mariana Dąbrowskich, wspomnienia Wiktorii i René Śliwowskich, Erwina Axera, Daniela Passenta i Andrzeja Strzeleckiego.






« poprzednia1234




Piszemy wspomnienia poradnik - Ewa Pilawska

Sonda

Czy Twoje wspomnienia są (byłyby) chętnie czytane i troskliwie przechowywane przez najbliższych?

Tak
Raczej tak
Nie
Raczej nie
Nie wiem



e-poczta




w księgarni

Kto ty jesteś

Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>