Chciałbym, aby Dawid Rubinowicz był w Polsce co najmniej tak samo znany jak Anne Frank, a jego pamiętnik został umieszczony na liście gimnazjalnych lektur – podkreślił w rozmowie z portalem PiszemyWspomnienia.pl WŁODZIMIERZ GAŁĄSKA, prezes Książki i Wiedzy, która pięćdziesiąt lat temu, w 1960 r., po raz pierwszy wydało pamiętnik żydowskiego chłopca zagazowanego w Treblince.
Pamiętniki Dawida Rubinowicza zostały wydane po raz pierwszy w 1960 r. w Książce i Wiedzy. Jak trafiły do wydawnictwa?
W marcu 1959 r. znana wówczas dziennikarka Maria Jarochowska, a wcześniej posłanka na Sejm, zbierała w Bodzentynie informacje do reportażu o zbrodni popełnionej w czasie okupacji na Żydach mającej podłoże antysemickie. Po ukazaniu się tekstu – jak napisała w posłowiu do pamiętnika Dawida Rubinowicza - poza anonimami z pogróżkami otrzymała od Artemiusza Wołczyka, byłego sekretarza Rady Gromadzkiej w Bodzentynie, pięć zeszytów dziennika żydowskiego chłopca. Maria Jarochowska zwróciła się z propozycją wydania pamiętnika do Książki i Wiedzy. Opracowanie pamiętnika, uzupełnienie go o przypisy powierzono Adamowi Rutkowkiemu, absolwentowi Sorbony. W czasie Holocaustu zginęła cała jego rodzina – jego uratował pobyt w Związku Radzieckim. Po wojnie ten wybitny uczony pracował w Żydowskim Instytucie Historycznym. W 1968 r. został zmuszony do emigracji – wyjechał do Paryża, tam zmarł w 1987 r. Poza opracowaniem Adama Rutkowskiego i posłowiem Marii Jarochowskiej pamiętnik zawierał jeszcze wstęp napisany przez Jarosława Iwaszkiewicza. Książkę wydano w 1960 r. dwukrotnie – najpierw w nakładzie 30 tys. egzemplarzy, a następnie – 20 tys.
Pięćdziesiąt tysięcy to na dzisiejsze warunki świetny nakład.
Nakłady książeczek z popularnej serii „Koliber” wydawnictwa Książka i Wiedza dochodziły do 200 tysięcy. Ale pamiętnik Dawida Rubinowicza był książką trudną. Drugie wydanie z 1960 r. było skierowane dla szkół – w książce zawarto informację, że została ona zatwierdzona przez Ministerstwo Oświaty do bibliotek szkół podstawowych i średnich oraz do bibliotek zakładów kształcenia nauczycieli. Ona zapewne trafiła pod te adresy.
Dziś już chyba trudno odtworzyć, na ile ta książka była wykorzystywana w edukacji.
Nie sądzę, aby była wykorzystywana szeroko. W latach 60. temat Holocaustu nie istniał w powszechnej świadomości. Państwo Izrael także nie podnosiło, jak obecnie, tego tematu. Zagładę Żydów traktowano jako coś wstydliwego – kilkumilionowy naród dał się bez oporu zagazować. Z dzisiejszej perspektywy to myślenie wydaje się niedorzeczne. Wiemy, że los Żydów na terenach kontrolowanych przez hitlerowców był przesądzony. Jednak wówczas w Izraelu na pierwszy plan wybijano nie martyrologię, lecz opór. Szczególną rolę przywiązywano do powstania w Getcie Warszawskim i działalności Żydowskiej Organizacji Bojowej. W 1999 r. Książka i Wiedza wydała wspomnienia Cywii Lubetkin „Zagłada i Powstanie”. Autorka wraz z mężem - Izaakiem „Antkiem” Cukiermanem, który przez pewien czas był dowódcą ŻOB – po wojnie wyjechała do Izraela. Tam wspólnie z innymi weteranami powstania w Getcie Warszawskim założyli kibuc. Do końca życia kultywowali w Izraelu pamięć o zbrojnym oporze Żydów.
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>