SALON BOYA
        Piszemy Wspomnienia

niedziela, 08 grudnia 2024

SALON BOYA

Każdy przedmiot ma własną historię, człowiek jest epizodem w życiu przedmiotu – twierdzi WIESŁAW UCHAŃSKI, prezes Wydawnictwa Iskry, którego siedziba roi się od posiadających własną historię pamiątek.



Na szarej fasadzie modernistycznej warszawskiej kamienicy przy Smolnej, między pierwszym a drugim piętrem, przytwierdzono równie szarą i niewyróżniającą się tablicę: "W tym domu w latach 1922-1936 mieszkał i pracował Tadeusz Żeleński-Boy – pisarz i tłumacz (1874-1941)". Nad wejściem uwagę zwraca biała, okrągła tablica z napisem "ISKRY Salon Boya-Żeleńskiego" i karykaturą pisarza. Na drzwiach do mieszkania na drugim piętrze wisi mosiężna tabliczka: "Tadeusz Żeleński", a pod spodem kursywą pseudonim "Boy".



Myliłby się ten, kto by sądził, że to ta sama tabliczka, w którą jak urzeczona wpatrywała się w 1927 r. Irena Krzywicka umówiona na wywiad z pisarzem i przyszłym kochankiem. Dom, w którym mieszkał Boy, nie istnieje – na jego miejscu tuż przed wojną wzniesiono nowy budynek.



Mahonie i jesiony



Mieszkanie Boya znajdowało się na pierwszym piętrze, tabliczka z jego nazwiskiem wisi piętro wyżej. Nową przymocował 20 lat temu prezes Iskier, Wiesław Uchański, wielki adorator Boya – pisarza i tłumacza, intelektualisty i erudyty, wolnomyśliciela i gorszyciela. Uchański uznał, że nad wydawnictwem unosi się genius loci. Smolna 11 to był przez lata nie tylko prywatny adres Boya, lecz także siedziba jego wydawnictwa – Biblioteki Boya. W 1935 r.

przedsięwzięcie, w które Boy włożył własne oszczędności i posag żony, splajtowało, jednak Biblioteka pozostaje wysoko cenioną i dobrze zapamiętaną oficyną.



Od 1952 r. Smolna 11 jest adresem Iskier. Prezes wydawnictwa potraktował to jako pomyślny znak. Gdy Uchański wszedł do Iskier w 1987 r., nie zastał tu niczego z klimatu mieszkania Boya opisanego przez Krzywicką. Zamiast "starych, pięknych mahoni i jesionów" stały szafy, regały, biurka ze sklejki i płyty paździerzowej, ściśle wypełniając rozległe (grubo ponad 300 m kw.!) przedwojenne mieszkanie i przesłaniając urok oryginalnego układu wnętrz. Wrażenie ciasnoty towarzyszyło Iskrom przez długie lata. Melchior Wańkowicz uskarżał się, że nie może przecisnąć brzucha przez obstawione szafami korytarze.



Dziś nie ma już prawie żadnego mebla z tamtych czasów. Są za to tysiące przedmiotów oddających świat wrażliwości Uchańskiego.




123następna »


Dodaj swój komentarz więcej prezentacji