(2011-11-30)
W latach 50. koledzy-więźniowe nazwali Władysława Bartoszewskiego "Zatopkiem od mówienia". Porównywali go do słynnego czeskiego biegacza Emila Zatopka. Tyle że w innej dyscyplinie – ciągłego mówienia, które go nigdy nie męczyło.
W latach 50. koledzy-więźniowe nazwali Władysława Bartoszewskiego "Zatopkiem od mówienia". Porównywali go do słynnego czeskiego biegacza Emila Zatopka. Tyle że w innej dyscyplinie – ciągłego mówienia, które go nigdy nie męczyło.
Tę historię przytaczył inny stalinowski więzień, a w III RP marszałek Sejmu, Wiesław Chrzanowski w wydanej przez oficynę "Czerwone i Czarne" książce "Bartoszewski. Wspomnienia przyjaciół".
Tym razem Władysław Bartoszewski, autor wielu autobiograficznych książek, milczy, zaś mówią osoby, które go dobrze znają. Także z miłości do mówienia.
Grzegorz Rossa, internowany w stanie wojennym, zapamiętał, że w ośrodku w Jaworzu Bartoszewski wykorzystywał oratorski talent do pertraktowania ze strażnikami i prowadzenia wykładów z historii dla internowanych.
"Kałasznikow", "UZI" – mówiono o Bartoszewskim, gdy jako minister spraw zagranicznych wygłaszał przemówienia lub prowadził rokowania. Piotr Paszkowski, który był jego tłumaczem, chwali się: "Przyjmowaliśmy jakąś delegację. Tłumaczyłem na angielski wystąpienie Bartoszewskiego podczas oficjalnego obiadu. Gdy wstawaliśmy od stołu, wszyscy spojrzeli na mnie z podziwem. A jedna z osób powiedziała: Jest pan pierwszym tłumaczem Bartoszewskiego, który zdążył przetłumaczyć każde jego słowo, a w dodatku jeszcze zjadł posiłek".
Bartoszewski ostrzeliwał swoich rozmówców seriami słów, nie dając im okazji do rewanżu. Kiedyś pochwalił się Aleksandrowi Kwaśniewskimu, że miał świetną rozmowę z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych. Pytany przez prezydenta o szczegóły, odparł: "Proszę pana, przez godzinę, muszę przyznać, w ogóle go do głosu nie dopuściłem".
Radosław Sikorski przytacza anegdotyczną opinię z tego okresu: "Spekulowano, że to świadoma taktyka negocjacyjna, dotycząca ważnych dla Polski spraw najróżniejszych, która miała doprowadzić rozmówców do stanu, w którym powiedzą: zgadzamy się na wszystko, tylko niech już przestanie". (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>