(2013-07-10)
Rzeź wołyńska ukazana przez indywidualne historie ocalałych świadków, głównie osoby, które wówczas były dziećmi – to oś narracji plenerowej wystawy "Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma". Otwarto ją w środę na warszawskim Krakowskim Przedmieściu.
Rzeź wołyńska ukazana przez indywidualne historie ocalałych świadków, głównie osoby, które wówczas były dziećmi – to oś narracji plenerowej wystawy "Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma". Otwarto ją w środę na warszawskim Krakowskim Przedmieściu.
Ewa Siemaszko, autorka scenariusza wystawy, mówiła w czasie otwarcia, że starała się przybliżyć zbrodnię młodym Polakom, których przodkowie nie wywodzili się z przedwojennych ziem wschodnich. Artystka świadomie odwołała się do emocji,drastycznych wspomnień i ilustrujących je przerażających fotografii. Skupiła się na relacjach dzieci, bo – jak tłumaczyła – "to one były najbardziej nieszczęśliwymi ofiarami, którym zbrodnia wołyńska odebrała często całe rodziny".
Zdaniem Łukasza Kamińskiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, spojrzenie na zbrodnię przez pryzmat losów pojedynczych osób, którym zbrodnia odebrała najbliższych, plany i marzenia, skłania "do prawdziwej refleksji, co zrobiliśmy, by zachować pamięć o tych ludziach".
Wystawa w Warszawie będzie czynna do 31 lipca. Potem trafi m.in. do Szczecina i Rzeszowa. (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>