(2013-04-24)
"Genialnym dzieckiem nie byłem. Nawet na lekcjach polskiego nie zabłysnąłem umiejętnością pięknego pisania" – zwierzał się przed laty dziennikarzowi Tadeusz Konwicki. W Iskrach ukazał się zbiór biograficznych wywiadów pisarza "Nasze histerie, nasze nadzieje. Spotkania z Tadeuszem Konwickim".
"Genialnym dzieckiem nie byłem. Nawet na lekcjach polskiego nie zabłysnąłem umiejętnością pięknego pisania" – zwierzał się przed laty dziennikarzowi Tadeusz Konwicki. W Iskrach ukazał się zbiór biograficznych wywiadów pisarza "Nasze histerie, nasze nadzieje. Spotkania z Tadeuszem Konwickim".
W książce można odnaleźć fragmenty dotyczące warsztatu pisarskiego. Autor "Sennika współczesnego" w 1981 r. opowiadał, że przed przystąpieniem do pisania ma już tekst w głowie: "Wszystkie sytuacje mam pomyślane, widzę je w sposób szalenie wiarygodny – i dopiero wtedy czuję się upoważniony do tego, żeby zacząć pisać. A już potem sam proces pisania zależy od dyspozycji. Jednego dnia jestem w lepszej dyspozycji i to, co piszę, jest wyraziste, puchnie mi w ręku, umięśnia się, staje się kolorowe. A czasem, przy gorszej dyspozycji, jest cienkie, wątłe, czyli jest tylko taką kładeczką do dalszych sytuacji. Wtedy staram się po prostu przerywać".
Ważna – szczególnie dla autorów wspomnień poddawanych presji "poprawności historycznej" – jest następująca wskazówka Konwickiego: "Dla piszącego jest dużo lepiej, kiedy nie jest uzależniony. Kiedy chodzi własnymi drogami i nie ulega naciskom, jakie zdarzają się w każdej sytuacji, w każdym środowisku i w każdej orientacji politycznej". (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>