Prawo do prywatności

Prawo do prywatności

(2013-05-10)

Pisząc o sobie, można dowolnie ustalać granice szczerości, prywatności i intymności. Pisanie o innych związane jest z ryzykiem znalezienia się na ławie oskarżonych. W piątek odbyła się rozprawa w procesie przeciwko Arturowi Domosławskiemu, autorowi biografii Ryszarda Kapuścińskiego.

Pisząc o sobie, można dowolnie ustalać granice szczerości, prywatności i intymności. Pisanie o innych związane jest z ryzykiem znalezienia się na ławie oskarżonych. W piątek odbyła się rozprawa w procesie przeciwko Arturowi Domosławskiemu, autorowi biografii Ryszarda Kapuścińskiego.

Pierwszą sprawę przeciwko Domosławskiemu wniosła w 2010 r. wdowa po reporterze. Alicja Kapuścińska poczuła się oszukana, bo – jak twierdziła – sama powierzyła Domosławskiemu napisanie książki pod roboczym tytułem "Kapuściński w oczach świata". Zdaniem wdowy dziennikarz, którzy korzystał z udostępnionych przez nią dokumentów i kontaktów, zawiódł jej zaufanie, pisząc biografię.

Alicja Kapuścińska uznała za nieprawdziwe i zniesławiające jej męża m.in. zawarte w książce "Kapuściński non-fiction" informacje o nierzetelności dziennikarskiej reportera, jego związkach z wywiadem PRL, życiu intymnym i skomplikowanych relacjach z córką. "Domosławski nie miał prawa pisać o życiu osobistym, nie został upoważniony do pisania o mojej córce, której na oczy nie widział" – mówiła Alicja Kapuścińska w 2010 r.

W piątek za zamkniętymi drzwiami Sądu Rejonowego w Warszawie składała zeznania Rene Maisner, mieszkająca w Kanadzie córka Kapuścińskiego, która wytoczyła Domosławskiemu odrębny proces o naruszenie w biografii jej prawa do prywatności.

Domosławski, broniąc się przed zarzutami, trzy lata temu oświadczył, że "nie da się napisać prawdziwej biografii jakiegokolwiek człowieka, a zarazem nie sprawić nikomu przykrości i zadowolić wszystkich". Do tej pory jednak trwają spory na temat prawdziwości "Kapuściński non-fiction". Być może rozstrzygnie je warszawski sąd. (ike)