(2011-12-20)
Urodził się w grudniu 1911 r. W PRL – opakowany w niebieskie, najpierw blaszane, potem także plastikowe, pudełko – był niemal w każdej łazience. O tym, że krem Nivea ma sto lat, przypomina czynna w Bibliotece Śląskiej w Katowicach wystawa.
Urodził się w grudniu 1911 r. W PRL – opakowany w niebieskie, najpierw blaszane, potem także plastikowe, pudełko – był niemal w każdej łazience. O tym, że krem Nivea ma sto lat, przypomina czynna w Bibliotece Śląskiej w Katowicach wystawa.
Opracowano go w hamburskim laboratorium firmy Beiersdorf. W 1890 r. nabył ją - za namową teścia, a zarazem wuja Gustawa Mankiewicza z Poznania - pochodzący z Gliwic farmaceuta Oscar Troplowitz. Był jednym z twórców kremu i pierwszym jego producentem. To on nadał mu także nazwę pochodzącą od łacińskich słów oznaczających kolor – śnieżnobiały.
W 1925 r. pojawił się pierwszy krem Nivea wyprodukowany w Polsce - w katowickiej filii fabryki Beiersdorf. W 1931 r. produkcję przeniesiono do wybudowanej przez niemiecką firmę fabryki w Poznaniu. Po wojnie znacjonalizowany zakład pod nową nazwą - Pollena-Lechia - zaopatrywał w licencyjny krem Nivea całą Polskę. Od kilkunastu lat fabryka ponownie znajduje się w posiadaniu niemieckiej firmy Beiersdorf i wciąż produkuje krem Nivea.
Krem Oscara Troplowitza powraca w wielu wspomnieniach - także jako jeden z nie tak znów wielu elementów ciągłości w życiu kilku ostatnich pokoleń Polaków. "Nivea to wspomnienia z czasów, gdy krem trudno było dostać. W mojej łazience jest zawsze, mimo że kupuję inne kremy. To sentyment. Oboje z mężem go używamy" – napisała uczestniczka jednej z internetowych dyskusji na temat kremu. (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>