(2011-10-26)
Dr Henryk Głębocki, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w 2009 r. odnalazł w Rosyjskiej Bibliotece Państwowej w Moskwie rękopis "Dziennika podróży na Wschód" Juliusza Słowackiego. Wciąż nie wiadomo, czy i kiedy manuskrypt znajdzie się z Polsce.
Dr Henryk Głębocki, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w 2009 r. odnalazł w Rosyjskiej Bibliotece Państwowej w Moskwie rękopis "Dziennika podróży na Wschód" Juliusza Słowackiego. Wciąż nie wiadomo, czy i kiedy manuskrypt znajdzie się z Polsce.
Badacze twórczości Słowackiego byli przekonani, że rękopis spłonął w 1944 r. wraz z Biblioteką Krasińskich w Warszawie. Okazało się jednak, że kilka lat wcześniej trafił on do rodzinnego miasta poety - Krzemieńca. 4 września 1939 r. miano tu otworzyć ekspozycję poświęconą Słowackiemu. Uniemożliwił to wybuch wojny. Po 17 września Krzemieniec znalazł się w granicach ZSRR.
Przed dziesięcioma laty "Dziennik podróży na Wschód" - 74 kartki odręcznych zapisków i szkiców wykonanych przez wieszcza w czasie zwiedzania Egiptu, Syrii, Libanu i Ziemi Świętej w latach 1836-1837 – znalazł się w katalogu moskiewskiej biblioteki.
Sprawa rękopisu była poruszana w czasie polsko-rosyjskich konsultacji na szczeblu rządowym. Obecnie strona polska zbiera materiały dowodzące, że "Dziennik podróży na Wschód" rzeczywiście znajdował się w polskich zbiorach i zaginął w wyniku działań wojennych. Dopiero potem Warszawa będzie mogła oficjalnie zwrócić się o zwrot rękopisu. (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>