(2011-09-02)
"Czuła Waszą obecność i dodawało jej to sił. Dzięki temu blogowi i ludziom, których przyciągnął - czyli Wam, łatwiej jej było przetrwać trudne chwile" – napisali najbliżsi zmarłej 31 sierpnia Pauliny Pruskiej na jej blogu "Paula i Pan Śmieciuch".
"Czuła Waszą obecność i dodawało jej to sił. Dzięki temu blogowi i ludziom, których przyciągnął - czyli Wam, łatwiej jej było przetrwać trudne chwile" – napisali najbliżsi zmarłej 31 sierpnia Pauliny Pruskiej na jej blogu "Paula i Pan Śmieciuch".
Paulina Pruska zdecydowała się na prowadzenie bloga w 2009 r. po powrocie ze szpitala po pierwszej nieudanej operacji. Siostra pokazała jej bloga rodziców dziewczynki chorej na białaczkę. W poście z 1 sierpnia br. wspominała: "Całą swoją rodziną mieliśmy wiele obaw, przede wszystkim dotyczących jednego - kto zainteresuje się zwykłą, szarą dziewczyną, pracującą jako kelnerka w jednej z warszawskich restauracji, kolejną z miliona chorych na raka, nie wyróżniającą się w zasadzie niczym? W sytuacji gdzie ogrom ludzi potrzebuje podobnej pomocy? Wielkim zaskoczeniem dla mnie i moich najbliższych stał się fakt, że tym czymś co jednak było interesujące - okazał się - właśnie mój blog. Nigdy nie przestanę się temu dziwić, nigdy nie przestanę być za to wdzięczna i nigdy nie przestanę za to dziękować. Nigdy".
W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" (dodatku do "Gazety Wyborczej") tłumaczyła: "Blog pomaga mi w powrocie do zdrowia". W ostatnim wpisie z 26 sierpnia 26-letnia blogerka prosiła "o wspaniałe i ciepłe myśli", nie tracąc wiary w pokonanie "Pana Śmieciucha".
Zmagania Pauliny Pruskiej z chorobą śledziły tysiące internautów, dzięki blogowi zyskała wielu przyjaciół, stała się osobą publiczną. Największe polskie media przekazały informację o jej śmierci. (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>