(2013-01-17)
"Chyba na dziwki i kokainę" – odparł Marek Raczkowski na pytanie Magdaleny Żakowskiej, na co wydał zaliczkę od wydawnictwa Czerwone i Czarne za wywiad rzekę. Z tej odpowiedzi zrodził się tytuł: "Książka, którą napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki". Początek sprzedaży – 23 stycznia.
"Chyba na dziwki i kokainę" – odparł Marek Raczkowski na pytanie Magdaleny Żakowskiej, na co wydał zaliczkę od wydawnictwa Czerwone i Czarne za wywiad rzekę. Z tej odpowiedzi zrodził się tytuł "Książka, którą napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki". Początek sprzedaży – 23 stycznia.
Rysownik, na którym trzyma się tygodnik "Przekrój", deklaruje, że opowiadając swoje życie, jest prawdziwy. Wymaga to od niego, jak podkreśla, pokonania wstydu, który nakazuje człowiekowi, by pokazywał się "w lepszym, czyli fałszywym świetle".
Raczkowski przyznaje się do zażywania narkotyków, co nie jest już po przypadku Kory oryginalne. Może dlatego poszedł o krok dalej - ujawnił słabość do korzystania z usług prostytutek: "bywam w burdelach. […] Ja prostytutki kocham i szanuję. Mam bardzo zażyłe kontakty z prostytutkami. Sam też posiadam przecież lekkie obyczaje. I właśnie ci tłumaczę, że staram się nie chodzić do burdeli. Raczej zapraszam prostytutki do domu".
W mieszkaniu w warszawskich Alejach Jerozolimskich, w którym rysownik się wychował, działa od lat agencja towarzyska. Może w jego murach kryła się jakaś energia pobudzająca do seksu za pieniądze.
Gdy w latach 90. dziennikarze tygodnika "Nie" sporządzili oparty na własnych przeżyciach przewodnik "Witaj przyjacielu w burdelu", książka wzbudziła niesmak. Dziś to uczucie niemal nieznane, co potwierdza książka Raczkowskiego i fakt, iż fragment wywiadu rzeki na temat prostytutek opublikował "Duży Format" - czwartkowy dodatek do największego opiniotwórczego polskiego dziennika - "Gazety Wyborczej". (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>