(2013-06-27)
"Kiedyś podobało mi się życie innych, teraz, jak oglądam swoje vlogi, podoba mi się moje. W kamerze wszystko wygląda lepiej" – mówi Tomasz, jeden z bohaterów reportażu o polskich vlogerach opublikowanego w czwartkowym "Dużym Formacie".
"Kiedyś podobało mi się życie innych, teraz, jak oglądam swoje vlogi, podoba mi się moje. W kamerze wszystko wygląda lepiej" – mówi Tomasz, jeden z bohaterów reportażu o polskich vlogerach opublikowanego w czwartkowym "Dużym Formacie".
Vlog to zarejestrowane kamerą i wrzucone do sieci nagrania o swoim życiu. W Polsce vlogosfera – w porównaniu np. do USA – jest w powijakach. Obserwujący nowe media Maciej Budzioch tłumaczy to w "Dużym Formacie" (cotygodniowym dodatku "Gazety Wyborczej") przeniesieniem polskiego piekiełka do internetu: "Wrzuć film, zaraz ci napiszą: masz krzywe zęby, krzywą szafkę za plecami, beznadziejnego zeza. I wypad stąd".
Na hejting skarżą się także bohaterowie reportażu. Remigiusz "Rock Alone" Maciaszek, bodaj najbardziej znany polski vloger, po ujawnieniu, że utrzymuje się ze swego vloga, został zasypany mailami z pogróżkami. Mimo to vloguje: "Komentarzami się nie przejmuję. Te ohydne usuwam, to moje podwórko". Marek Obtułowicz z Łodzi, który przeżył wiele ataków hejterów, podkreśla, jak ważne jest dla niego prowadzenie pamiętnika wideo w sieci: "Biznesu już nie otworzę, mam 61 lat, kapitału nie mam, za późno. Zostanie po mnie tylko vlog. I jeśli kiedyś na mój pogrzeb zamiast pięciorga czy sześciorga przyjaciół przyjdzie 2000 osób i powiedzą: żal, że Marka nie ma – to będzie fajnie". (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>