(2011-07-22)
"Nie znając takich opisów, nie da się zrozumieć PRL" – tak historyk Piotr Osęka na łamach czwartkowej "Gazety Wyborczej" podsumował książkę "Buntownicy. Polskie lata 70. i 80.".
"Nie znając takich opisów, nie da się zrozumieć PRL" – tak historyk Piotr Osęka na łamach czwartkowej "Gazety Wyborczej" podsumował książkę "Buntownicy. Polskie lata 70. i 80.".
Na książkę składa się 26 wspomnień osób urodzonych na przełomie lat 40. i 50., które połączyła działalność opozycyjna. "To są opowieści nie tylko o dojrzewaniu do opozycyjności w PRL pokolenia, które przynależało do tej epoki i innej Polski nie znało. Także o dochodzeniu tego pokolenia niejako samemu do siebie, o odkrywaniu siebie, przełamywaniu barier między przystosowaniem a oporem…" – napisał Wiesław Władyka, publicysta "Polityki". Hanna Krall uważa, że "Buntownicy" będą lekturą obowiązkową dla studentów historii.
Książka jest efektem prowadzonego od 2006 r. pod egidą Fundacji Ośrodka KARTA projektu historii mówionej Anki Grupińskiej i Joanny Wawrzyniak "Pamiętanie Peerelu. Opowieści o wspólnych i indywidualnych sposobach na system: 1956-1989". Autorki projektu uznały, że jednym z głównych problemów w docieraniu do prawdy o PRL "jest brak autentycznych, czasem brak wiarygodnych źródeł. A bez nich nie można badać współczesnej historii. W tej sytuacji uważamy, że konieczne jest odwołanie się do świadków, do uczestników tamtych wydarzeń". Świadkowie (Anka Grupińska i Joanna Wawrzyniak zarejestrowały rozmowy z przeszło 150 osobami) zostali dobrani wyłącznie spośród działaczy dawnej opozycji.
PRL wciąż budzi emocje i spory. Tomasz Żukowski z Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk uważa dyskurs o PRL za jednostronny, zdominowany przez przeciwników tamtego systemu: "Historię PRL trzeba opowiedzieć na nowo. Nie tylko z perspektywy tych, którzy stracili majątki albo z oddziałów AK trafili do więzień. Także z perspektywy ludzi przeprowadzających reformę rolną, zgłaszających się do walki ze zbrojnym podziemiem, tych, którzy awansowali z chłopów na robotników albo inżynierów i uczonych. Z perspektywy kobiet. Potrzebne są biografie ludzi wybitnych, którzy stanęli po stronie władzy [...] Musimy przemyśleć ich życiowe wybory, bo trzeba bardzo złej woli, żeby widzieć w nich tylko koniunkturalizm". (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>