„Iskry” mieszczą się w dawnym mieszkaniu Tadeusza Boya-Żeleńskiego, dzięki któremu sławę literacką przed wojną zyskał pamiętnikarz-robotnik Jakub Wojciechowski. Czy nie chciałby Pan odkryć takiego nowego Wojciechowskiego?
Zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś się pojawi ze wspomnieniami tak wspaniale napisanymi, iż wydana książka stanie się bestsellerem. Znam obfitą korespondencję Boya z Wojciechowskim. Pisarz zachwycił się nie tyle życiem Wojciechowskiego, lecz tym, jak on je opisał. To sprawa talentu: albo się go ma, albo nie. Można mieć bardzo ciekawe życie i nie posiadać żadnej zdolności do atrakcyjnego opisania go, a można mieć nieciekawe życie i wielki talent literacki. Dlatego wspomnienia żeglarza epatującego opisem wielu egzotycznych miejsc mogą być znacznie mniej ciekawe niż wspomnienia rolnika, który przez całe życie nie wystawił nosa poza własny powiat. Tylko w kilku przyniesionych mi wspomnieniach dostrzegłem zacięcie literackie autora. Odnoszę wrażenie, że niektóre wspomnienia są efektem banalnych rozmów przy stole. W czasie rodzinnej uroczystości dziadek zaczyna opowiadać o swojej młodości, a ktoś — szczerze lub jedynie przez grzeczność — mówi: „Dziadku, musisz to koniecznie opisać!”. I dziadek siada do pisania. Jeśli wspomnienia przeznaczone są dla bliskich, to znakomicie. Gorzej, gdy autor nabiera przekonania, że jego życie zaciekawi tysiące czytelników i zgłasza się do wydawcy. Musi się liczyć z rozczarowaniem.
W każdym pokoleniu jest wiele osób, które i bez zachęty otoczenia opisują swoje życie.
Oczywiście. W ostatnich latach pojawiło się nowe zjawisko — wspomnienia relatywnie młodych, 30-40-letnich osób, które długo podróżowały po świecie lub pracowały za granicą. Sądzą, że już przez ten fakt ich wspomnienia muszą być wydane. Ci autorzy — podobnie jak najstarsi pamiętnikarze — są przekonani o wyjątkowej wartości ich opisów. Różni ich sposób przekazywania wspomnień — przesyłają je pocztą elektroniczną. Przekonują, że ich prace rokują wydawniczy sukces. Powołują się przy tym na statystykę wejść na stronę internetową, na której piszą o swoim życiu. Jednak nie ma prostego przełożenia między wejściami na stronę a liczbą sprzedanych książek.
br>
„Iskry” wydają przede wszystkim wspomnienia znanych autorów.
Tak, bo istnieje znacznie większa szansa na sprzedaż ich książek. Do tego dochodzi bardzo ważna kwestia wartości literackiej wspomnień.
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>