Dziennik pozostawiony w iPhonie(2012-04-16)
Czterdziestoletni Frank, którego spokojne, ustabilizowane życie przerywa informacja o nieuleczalnej chorobie, zaczyna prowadzić w iPhonie dziennik. To historia zaczerpnięta z niemieckiego filmu "W pół drogi", pokazywanego w czasie trwającego w Warszawie przeglądu "Lato filmów".
Czterdziestoletni Frank, którego spokojne, ustabilizowane życie przerywa informacja o nieuleczalnej chorobie, zaczyna prowadzić w iPhonie dziennik. To historia zaczerpnięta z niemieckiego filmu "W pół drogi", pokazywanego w czasie trwającego w Warszawie przeglądu "Lato filmów".
Choć dziennik Franka, w którego mózgu wykryto złośliwy nowotwór, nie ma postaci klasycznego rozrachunku z życiem, lecz jest specyficznym zapisem stanu ducha, emocji autora, to jednak prezentuje kolejną techniczną możliwość utrwalania własnego życia.
Z pomocą iPhona można opowiadać o sobie, rejestrując głos i obraz. Autobiograficzny materiał można pozostawić potomkom lub na bieżąco wrzucać go do internetu, przesyłać na komórki wybranych osób.
Premiera nagrodzonego na festiwalu w Cannes filmu odbyła się w połowie maja ub.r. – kilka miesięcy przed śmiercią (jej przyczyną był rak trzustki) twórcy iPhona – Steve’a Jobsa. Jobs nie zdecydował się na autobiografię sporządzoną z pomocą urządzeń, które wprowadził na rynek. Ostatnie wyznania w czasie zmagania się z nieuleczalną chorobą powierzył Walterowi Isaacsonowi, byłemu redaktorowi magazynu "Time".
"Chcę, by dzieci mnie poznały. Nie zawsze byłem przy nich i chciałem, by zrozumiały, dlaczego tak było i co robiłem" – tłumaczył Jobs Isaacsonowi w czasie jednego z przeszło czterdziestu spotkań. W rezultacie powstała bardzo tradycyjna, papierowa, siedmiusetstronicowa książka "Steve Jobs". Przyzwyczajeni do nowinek fani Jobsa mogli zamiast ciężkiej cegły wybrać jedynie e-booka. (ike)
|