SALON BOYA
        Piszemy Wspomnienia

niedziela, 08 grudnia 2024

SALON BOYA

Książka z klimatem



Uchański wykłada swoją teorię – każdy przedmiot ma własną historię, człowiek jest epizodem w życiu przedmiotu. Niektóre przedmioty przetrwają setki, może nawet tysiące lat (np. pozłacany lichtarz Lelewela w gabinecie prezesa). Warto więc przechowywać je wraz z historiami, które stanowią o rzeczywistej wartości rzeczy. Uchański domaga się od darczyńców opisów.



Marek Nowakowski przyniósł szwajcarską omegę z takim oto rodowodem: "Od Edka Stachury, który pożyczył jakieś pieniądze ode mnie na grę w pokera. Wygrał, oddał dług zegarkiem".



Kira Gałczyńska ofiarowała błyszczący kamień i wytłumaczyła: "Kamień z góry Jasieńskiego w Tadżykistanie dostałam w Duszanbe latem 1977 r. Poznałam tam wówczas sędziwego już poetę Mirszakara, który pojawia się na kartach książki Jasieńskiego Człowiek zmienia skórę".



Świeżym nabytkiem jest flaszka – w zasadzie pusta – od Janusza Głowackiego. Towarzyszy jej taki opis: "Tę piersiówkę dał mi reżyser Sean Penn, kiedy się załamywałem w czasie prób Polowania na karaluchy. Przedstawienie wyszło świetnie, jeszcze w piersiówce chlupocze resztka whisky z 1989 r.".



W specjalnej gablocie w holu "Dzienniki" Mieczysława F. Rakowskiego (Uchański je wydał i choć nie zarobił, nadal ogromnie ceni Rakowskiego i jako polityka, i jako człowieka).



W korytarzu obok stoją stare drewniane narty. U prezesa w gabinecie jeszcze kolekcja naparstków (najstarszy pamięta rzymskich cesarzy), obok – szpilek do krawatów. Sporo starych odbiorników radiowych – kolejny, należącą do ciotki agę, przyniósł szef kasowanego PIW, Rafał Skąpski.



W Iskrach zgromadzono tysiące przedmiotów "od Sasa do Lasa" (to zresztą także tytuł wydanej przez tę oficynę książki prof. Janusza Tazbira), jednak wnętrza nie sprawiają wrażenia eklektycznego, zagraconego i chaotycznego "poBoyowiska". Przeciwnie – nic tu nie przytłacza, jest przestronnie, wygodnie i całkiem gustownie. Uchańskiemu udało się stworzyć jedno z najbardziej nastrojowych miejsc kulturalnej Warszawy. Bo, jak przekonuje, książki wymagają odpowiedniego klimatu.



Tekst redaktora portalu piszemywspomnienia.pl Krzysztofa Pilawskiego opublikowany w tygodniku "Przegląd"




« poprzednia123


Dodaj swój komentarz więcej prezentacji