PAMIĘTNIKARZE W KLUBIE
        Piszemy Wspomnienia

niedziela, 13 października 2024

PAMIĘTNIKARZE W KLUBIE

PAMIĘTNIKARZE W KLUBIE



Nas nie dotknęły żadne zawirowania polityczne, społeczne, gospodarcze. Cały czas jesteśmy nastawieni na pozytywne działanie - mówi portalowi PiszemyWspomnienia.pl Urszula Rosłaniec, dyrektor Szczecińskiego Towarzystwa Kultury.



Czy zna Pani starszy od szczecińskiego klub pamiętnikarski?



Nie. Działamy nieprzerwanie od 1983 roku.



Od czego się zaczęło?



Od dotacji na aktywizację amatorskich środowisk twórczych, za którą zorganizowaliśmy w nieistniejącym już Domu Pracy Twórczej w Międzyzdrojach dwutygodniowe „Inspiracje” dla przeszło 60 osób. W ramach tych „Inspiracji” m.in. odbywały się warsztaty, na których uczyliśmy uczestników, jak gromadzić i porządkować archiwum domowe, jak tworzyć kronikę rodziny i opisywać jej dzieje. Wtedy właśnie narodził się nasz Klub Pamiętnikarski.



On nie narodził się na pustyni.



Zapewne nie byłoby klubu, gdyby nie organizowany od 1969 r. przez nasze Towarzystwo konkurs pamiętnikarski „Dzieje Szczecińskich Rodzin”. Dzięki konkursowi powstało liczne środowisko pamiętnikarskie. To z niego rekrutują się głównie członkowie klubu.



Klub ma osobowość prawną?



Nie, działa w ramach Szczecińskiego Towarzystwa Kultury. Uczestniczący w pracach klubu są członkami Towarzystwa.



Po 1989 r. wiele inicjatyw pamiętnikarskich umarło.



Nas nie dotknęły żadne zawirowania polityczne, społeczne, gospodarcze. Cały czas jesteśmy nastawieni na pozytywne działanie.



Przed przemianą ustrojową wśród pamiętnikarzy było sporo robotników. To się chyba zmieniło?



W tej chwili mamy głównie osoby wywodzące się ze środowisk inteligenckich: naukowców, lekarzy, architektów, inżynierów. W większości to osoby na emeryturze. Przychodzą do nas, bo mają więcej czasu na porządkowanie dokumentów, fotografii, dawnych notatek i zapisków.



Klub pomaga w doskonaleniu warsztatu pamiętnikarskiego?



Temu sprzyjają spotkania, dyskusje, prezentacje wspomnień. Autorzy mogą liczyć na porady oraz bezpłatną redakcję i korektę napisanych tekstów. Dzięki temu ponoszą mniejsze koszty, gdy decydują się na wydanie pamiętników własnym sumptem. Mamy w Towarzystwie cały zespół redaktorów – stoję na jego czele. Wszyscy pracujemy społecznie. Organizujemy spotkania autorskie – odbywają się one w stylowej siedzibie naszego towarzystwa, której klimat nadają gdańskie meble, a także w Książnicy Pomorskiej, z którą ściśle współpracujemy. W Książnicy zdeponowane są wszystkie pamiętniki nadesłane na czterdzieści dotychczasowych edycji konkursu „Dzieje szczecińskich rodzin”, a także pamiętniki, które indywidualnie powierzają tej placówce autorzy.



Ile osób przychodzi regularnie na spotkania?



Około trzydziestu – zimą mniej. Niektórzy dojeżdżają spoza Szczecina. Mamy w swoim gronie prezesa Towarzystwa Miłośników Ziemi Nowogardzkiej.



Jak wyglądają spotkania klubu?



Każde ma konkretny temat. Dyskutujemy, szanując odmienność ocen i poglądów. Przy tym staram się nie dopuszczać do sporów na tematy polityczne: wspominamy, a nie politykujemy. Spotkania są dobrą okazją do prezentacji pracy członków. Niektórzy sporządzili monografie swoich rodzin od XIX, a nawet XVIII w., zgromadzili prawie trzysta metryk. Współpracujemy z Uniwersytetem Trzeciego Wieku, który także prowadzi działalność pamiętnikarską, a także z Klubem Twórców Niepełnosprawnych „Arka” Towarzystwa Walki z Kalectwem. Nie ograniczamy się jedynie do kronik i wspomnień. Klub jest okazją do nawiązywania nowych przyjaźni, razem chodzimy na wystawy, koncerty.




12następna »


Dodaj swój komentarz więcej prezentacji