(2013-10-04)
Zdzisław Beksiński nie pisał dziennika, sporządzał go z pomocą magnetofonu, a potem kamery. W piątek w Sanockim Domu Kultury odbyła się premiera biograficznego filmu o wybitnym malarzu zrealizowanego z fragmentów pozostawionych przez niego materiałów filmowych.
Zdzisław Beksiński nie pisał dziennika, sporządzał go z pomocą magnetofonu, a potem kamery. W piątek w Sanockim Domu Kultury odbyła się premiera biograficznego filmu o wybitnym malarzu zrealizowanego z fragmentów pozostawionych przez niego materiałów filmowych.
Artysta, który w dzieciństwie marzył o karierze reżysera filmowego, z pomocą kamery VHS namiętnie dokumentował swoją twórczość (kolejne etapy powstawania obrazów), a także codzienne życie rodzinne. Filmował sam albo z pomocą żony lub syna. Ujęciom towarzyszą jego komentarze – jeden z nich dotyczy niechęci do prowadzenia tradycyjnego dziennika. Większość zachowanego materiału filmowego pochodzi z mieszkania artysty na warszawskim Mokotowie, w którym został zamordowany w 2005 r.
60 godzin nagrań video z lat 1989-1994 stało się bazą do zmontowania 45-minutowego filmu "Z wnętrza". Weszły do niego także fragmenty niemych scen zarejestrowanych tzw. ósemką (amatorską kamerą filmową) na początku lat 60. Podłożono do nich dźwięk z nagrań magnetofonowych Beksińskiego.
Zdaniem pomysłodawcy filmu Tomasza Szwana artysta miał manię filmowania wszystkiego - rozmów z żoną, posiłków, przychodzących do niego osób. Na filmie widzimy samego artystę: jak tworzy, jak mieszka, jak zachowuje się w domu, a nawet jak choruje.
Filmową obsesję Beksińskiego potwierdza Wiesław Banach, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku, wspominając w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że artysta wywołał zgorszenie, biegając po cmentarzu w czasie pogrzebu własnej matki.
"Chodził z tą kamerą gdzie się da i kręcił to, co się dzieje. Wydaje mi się, że było w nim poczucie wartości. Poczucie, że warto dokumentować swoje własne życie, bo kogoś będzie ono interesowało, skoro jest duże zainteresowanie jego malarstwem" – tłumaczył Wiesław Banach. Pozostawione przez Beksińskiego materiały filmowe nazwał "dziennikiem kręconym kamerą".
Zdzisław Beksiński przekazał w testamencie cały majątek, w tym nagrania, Muzeum Historycznemu w Sanoku, który był jego rodzinnym miastem. (ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>